Częstochowa cz.1 - Puchar Polski

Witajcie! Właśnie wróciłam z Częstochowy z Pucharu Polski i muszę powiedzieć, że był to jeden z ostatnich moich najlepszych weekendów! Duuuużo siatkówki, dużo kibiców, dużo siatkarzy, nowe znajomości i niesamowite wygłupy z dziewczynami, z którymi spędziłam ten czas. Bardzo się cieszę,że ostatecznie zdecydowałam się pojechać, tym bardziej,że to była taka spontaniczna decyzja. Już dawno się tak nie uśmiałam. Nie było momentu nudy! Wyobraźcie sobie, że przez całe dwa dni nie miałam momentu żebym się nudziła. Cały turniej mogę oczywiście podsumować jednym słowem: "SUPER"- Chociaż mogę użyć jeszcze wiele, wiele innych słów. Samej Częstochowy nie zwiedziłam, bo na to nie było czasu. Jeśli chodzi o hale, to nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia, ale muszę powiedzieć, że wygląda całkiem dobrze. Boisko jest, siatka też, siedzieć też dają, więc nie ma co narzekać :)Bardzo było mi szkoda Jastrzębskiego Węgla, jak również Rzeszowa. Trudno się patrzyło na ich smutek w oczach, ale cóż. Takie jest życie i trzeba się pogodzić, że w tym sezonie ZAKSY nie da się pokonać. Być może dopiero w finale:) Wiecie, tego mi brakowało. Dostałam tyle motywacji, tyle inspirujących bodźców do działania, że nawet nie wiem od czego by tu zacząć. Zaniedbałam niesamowicie stronę i w sumie przez ostatnie parę dni działa ona tylko dlatego, że wspaniała Danusia wszystko publikowała! Kochana, wracam do pracy. Pełna sił i pomysłów jestem gotowa do działania. Mam teraz "gorący" okres, ale muszę się wam pochwalić, że od 1 lutego przeprowadzam się do koleżanki na "miesiąc", co mnie niesamowicie podnosi na duchu. Zostawiam was ze zdjęciami z wczorajszego dnia, a jutro bądź we wtorek spodziewajcie się kolejnej porcji. Wszystkie zdjęcia są autorstwa Roksany ( w szczególności), moje i Dominiki :)