Kartka z pamiętnika cz.1



Postanowiłam zrobić swego rodzaju pocztówki z kilku miejsc, które odwiedziłam. Pousuwałam posty, których nie chciałam w sumie utracić, a więc teraz postanowiłam nadrobić to. Wiadomo, że to nie jest to samo. Na pierwszy ogień idzie Szwecja, Ystad oraz Świnoujście. Czyli miasto portowe lezące nad Morzem Bałtyckim (Pewnie, każdy to wie, ale tak w gwoli ścisłości). Samo Świnoujście jest położone jako jedyne w Polsce miasto na 3 dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór oraz na kilkudziesięciu (łącznie 44) małych, niezamieszkanych wysepkach. Niestety nie dane było mi dogłębnie poznać tego jakże cudnego miasta. Przechodziłam wraz z koleżankami obok niesamowitej wieży widokowej, czy Kościoła, ale główną atrakcją, którą poznałyśmy od podszewki była oczywiście plaża. Z tego co pamiętam była niesamowicie przepełniona już o godzinie 11:00 My na nasze szczęście pojawiłyśmy się już z ręcznikami i strojami kąpielowymi przed godziną 9:00. ( oj nawet nie wiecie jak ciężko się w zimowy wieczór pisze o słońcu, plaży, wakacjach). Co można zwiedzić w Świnoujściu? Oczywiście Park Zdrojowy, Latarnia Morska z 1858 roku, najwyższa nad Bałtykiem oraz Dawny ratusz, a także wiele innych miejsc.










Jeśli chodzi zaś o Ystad. Jest to również miasto portowe, ale tym razem to już nie jest terytorium Polski, a Szwecji. Miasto Ystad jest istotnym elementem infrastruktury transportowej Szwecji. Wraz z funkcjonującym tam morskim przejściem granicznym tworzy bardzo ważny dla transportu środkowoeuropejskiego - węzeł komunikacyjny. Łączy - poprzez połączenia morskie i lądowe - Skandynawię z Europą Środkową i Europą Południową oraz kraje bałtyckie z Europą Zachodnią. Niesamowite wrażenie robią budynki zachowane w średniowiecznym stylu. Co rusz napotykałyśmy coraz to piękniejsze zabudowy. Jedno z ładniejszych miast jakie udało mi się zwiedzić. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że czułam się tam jakbym przeniosła się w czasy średniowiecza. Chciałabym mieszkać w takim mieście. Wracając do budynków, to średniowieczna zabudowa szachulcowa stanowi największy tego typu zespół w całej Skandynawii. Do cennych zabytków architektonicznych należą też ceglane, gotyckie kościoły Mariacki i św. Piotra.











2 komentarze:

  1. 18-nastkę kończę w kwietniu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem jak najbardziej za! Przynajmniej będę miała z kim wyjść na piwo! :D A tak na serio, to Warszawa sama w sobie naprawdę nie jest zła. Kiedyś zawsze bardzo lubiłam tu przyjeżdżać i robiłam to bardzo często, moje rozczarowanie spowodowane jest raczej tym, że nie potrafię odnaleźć sobie towarzystwa. Ale ja zawsze wiedziałam, że mam trudny charakter. Choć nie ukrywam, że jest mi trochę ciężko przyzwyczaić się do tej sytuacji. W liceum ja zawsze byłam taką osobą od wszystkiego, której wszędzie było pełno. Ja załatwiałam wszystkie sprawy klasowe, dlatego miałam kontakt z każdym, ponadto miałam taką "swoją" grupkę znajomych, z którymi spędziłam fantastyczne lata, natomiast moja siostra w swojej klasie trzymała się raczej z boku i nie miała zbyt rozległych znajomości i bujnego życia towarzyskiego. I dlatego tak ciężko mi się przyzwyczaić do tego, że teraz sytuacja jest zgoła odmienna: ja wolny czas spędzam w akademiku, przed komputerem lub czytając książkę, a po udanych egzaminach nie miałam nawet nikogo, z kim mogłabym to uczcić, podczas gdy Anka ma zaufaną grupkę kumpli i niemal cały czas imprezują i w ogóle. Oczywiście cieszę się, że ona się odnalazła jakoś w nowym otoczeniu, ale mimo wszystko jak poznałam jej znajomych i spędziłam z nimi jakiś czas, to stwierdziłam, że cholernie jej zazdroszczę :p no, ale nie tracę nadziei :p A co do Twoich egzaminów, to na pewno będzie ok! Ja też miałam dwa takie egzaminy, gdzie byłam po prostu PEWNA, że ich nie zdam, a okazało się, że fuksem, bo fuksem, ale jednak, zdałam oba na 4. Na szynach, ale zawsze na 4 :D Więc trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...